W 1986 r. nikomu się nie śniło, że za piętnaście lat jednostka wojskowa w Świeciu będzie zlikwidowana. Podobnie jak w 2001 r. nikomu do głowy by nie przyszło, że za kolejnych piętnaście lat będzie tu kwitnące osiedle.
Podpułkownik Janusz Szner, dowódca 12 Pułku Radioliniowo - Kablowego Ziemi Świeckiej, ucałował sztandar jednostki na placu apelowym. Żołnierze po raz ostatni oddali mu honory. W uroczystości uczestniczyła kompana honorowa Pomorskiego Okręgu Wojskowego oraz wojskowi i samorządowi oficjele. Był 28 września 2001 r. Z końcem grudnia tego samego roku pułk został rozformowany. Po 87 latach koszary, zbudowane jeszcze przez Prusaków, opustoszały.
Na 18,5 ha terenu znajdowały się budynki sztabu, kasyna, koszarowców, magazynów i warsztatów. Było też sporo pustych placów, które szybko porosły chaszczami. Nieruchomości przejęła Agencja Mienia Wojskowego, która niespecjalnie przejmowała się tym, co się tam dzieje. Prawdziwy raj mieli zbieracze złomu, którzy zbierali, wykopywali i wyrywali wszystko, co tylko nadawało się do sprzedania. Przez pierwsze trzy lata po odejściu wojska systematycznie dewastowane budynki popadały w coraz większą ruinę. Jakby tego było mało, w 2003 r. z nieznanych przyczyn wybuchł pożar na poddaszu dawnego sztabu. Wydawało się, że byłą jednostkę czeka marny los.
Pożar budynku sztabu w 2003 roku…
... obecnie w tym samym gmachu znajdują się mieszkania, restauracja i gabinety lekarskie
Na szczęście stało się inaczej. Najpierw za pieniądze z Unii Europejskiej starostwo wyremontowało koszarowiec, a pomieszczenia wydzierżawiono firmom i instytucjom. Był to wybieg, bo tak naprawdę docelowo miała tam się znajdować nowa siedziba starostwa, którego poszczególne wydziały były porozrzucane w różnych częściach Świecia. A i sam główny budynek przy ul. Laskowickiej był ciasny i mało funkcjonalny.
- Ponieważ jako powiat nie mogliśmy otrzymać dotacji unijnej na remont siedziby urzędu, wymyśliłam, że odnowiony obiekt na kilka lat przekażemy organizacjom pozarządowym, a potem sami się przeniesiemy do koszarowca – przyznaje Marzena Kempińska, były starostwa świecki. - Tak, był to pewien podstęp, ale pomyślany w trosce o ludzi, którzy mając do załatwienia sprawy w starostwie zmuszeni byli biegać po całym mieście.
W maju 2009 r. spółka Własny Dom oddała do użytku pierwszy blok, a we wrześniu drugi. W sumie 139 mieszkań
Tak naprawdę jednak największą robotę wykonała gmina Świecie.
- Przejęliśmy kilka budynków. Jeden z nich Towarzystwo Budownictwa Społecznego zaadaptowało na 45 mieszkań. Największym wyzwaniem były jednak inwestycje w infrastrukturę – przyznaje Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia. – Trzeba było pobudować nowe ulice, kanalizację deszczową i sanitarną oraz wodociągi. Wszystko to pochłonęło miliony, ale traktowaliśmy to jako inwestycję w przyszłość. Nie mogliśmy przecież dopuścić do dewastacji. Jak się okazało, opłaciło się. Nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale także społecznym.
W sumie zainwestowano 10 mln zł. Większość tej sumy udało się pozyskać z dwóch programów unijnych.
Burmistrz zwraca uwagę, że dzięki temu pojawili się inwestorzy prywatni, którzy zaczęli tu otwierać firmy i budować bloki mieszkalne.
- Nikt przecież nie przyszedłby tam, gdzie nie ma podstawowych mediów – dodaje.
Pierwsza na szeroką skalę zainwestowała spółka Własny Dom Janusza Królewicza i Krzysztofa Browińskiego. W maju 2009 r. oddała do użytku pierwszy blok, a we wrześniu drugi. W sumie 139 mieszkań. Rok później pobudowano jednopiętrowy biurowiec. Potem spółka kupiła dawną salę sportową i postanowiła urządzić tam market z pierwszymi w Świeciu ruchomymi schodami. Otwarcie Galerii Kościuszki przekładano jednak z miesiąca na miesiąc, a kiedy w końcu to nastąpiło, zaczęły się problemy. Klientom nie przypadła do gustu lokalizacja i oferta sklepów, które dzierżawiły tam powierzchnię. Wnętrza przerobiono więc na mieszkania na wynajem i biura.
Dawna stołówka to jeden z ostatnich budynków, który nie został do tej pory odnowiony. Gmina kupiła go w 2015 r. Przeniesie się tam m.in. Ośrodek Pomocy Społecznej. Remont rozpocznie się w tym roku
W ubiegłym roku pojawił się kolejny deweloper, który stawia trzy bloki. Każdy z nich będzie miał po 16 mieszkań. Większość powojskowych pomieszczeń gospodarczych i magazynowych zaadaptowano m.in. na warsztat, drukarnię, Inkubator Przedsiębiorczości, a nawet na prywatne przedszkole.
Rok temu gmina kupiła od prywatnego właściciela dawną stołówkę, położoną tuż obok starostwa. To jeden z ostatnich budynków, który nie został do tej pory odnowiony. Przeniesie się tam m.in. Ośrodek Pomocy Społecznej. Remont rozpocznie się w tym roku.
- Przykład byłej jednostki wojskowej pokazuje, że rewitalizacja to długotrwały proces. Na efekty trzeba często czekać kilka lat. Warto jednak być cierpliwym. Dotyczy to również rewitalizacji starego miasta – przekonuje Justyna Brzoskowska, kierownik Wydziału Gospodarki, Rozwoju i Współpracy Zagranicznej Urzędu Miejskiego w Świeciu.
Oprócz dróg i kanalizacji gmina pobudowała też boisko i plac zabaw. Po prawej widoczna najnowsza prywatna inwestycja – powstające nowe bloki mieszkalne
Jak się mieszka na terenie dawnej jednostki?
- Super. Wszędzie blisko, spokój, niedaleko klimatyczny mały park. Nie chciałabym przenosić się w inne miejsce – mówi Anna Chojnacka, animator kultury, która mieszka w budynku dawnego sztabu, który palił się przed trzynastoma laty, a obecnie znajdują się tu mieszkania, restauracja i gabinety lekarskie.
Marek Tomasik, rzeźbiarz i grafik, mieszkający w innym powojskowym budynku, zwraca z kolei uwagę, że nowe budynki nie zawsze komponują się z architekturą starych koszar.
- Szkoda, bo tworzy się przez to niezbyt ciekawy budowlany miszmasz, ale cóż, takie mamy czasy. Nie zmienia to jednak faktu, że osiedle jest całkiem sympatyczne – przyznaje.
Tekst ukazał się w kwietniowym wydaniu „Teraz Świecie”.
Andrzej Pudrzyński
Fot. Andrzej Bartniak
16.05.2016