W Tymczasowym Punkcie dla Zwierząt w Sulnówku mieszka 14 psów. W garażu Straży Miejskiej w Świeciu – 2 koty. Trzeci przebywa pod opieką wolontariusza.
Wysyp. Ale nie grzybów, których o tej porze roku nie brakuje. Chodzi o psy i koty, które porzucane są na potęgę. Tymczasowy Punkt dla Zwierząt w Sulnówku jest pełen po brzegi. Każdy z mieszkających tu czworonogów czeka na nowy dom.
Azor to mały kundelek, który biegał po ulicach Świecia ciągnąc za sobą łańcuch i linę. Kiedy łańcuch utkwił w skrzydle jednej z bram, wędrówka psa dobiegła końca. Trafił do punktu. Jest radosnym i energicznym psem. Uwielbia towarzystwo i spacery.
Borys mieszka w punkcie najdłużej – 2,5 roku. Rudy kundel zna podstawowe komendy, jest grzeczny, posłuszny. Doskonały towarzysz na spacery i wędrówki.
Cyryl jest starszym psem. Ma około 8-10 lat. Jest wesoły i energiczny. Lubi spacery i towarzystwo człowieka. Nie miał łatwego życia, co widać po sierści i sposobie chodzenia.
Bary został schwytany na ulicy Marii Skłodowskiej – Curie w Świeciu kilka dni temu. Na pierwszy rzut oka wydaje się groźny. Nic bardziej mylnego. To chodząca łagodność, która łaknie towarzystwa człowieka. Baremu, w wędrówce po Świeciu, towarzyszył Fred. To średniej wielkości pies w typie teriera. Posłuszny i łagodny. Choć – jak każdy terier – nie pozbawiony charakteru. Toleruje tylko wybrane przez siebie psy.
Dżekiego porzucili jego opiekunowie z ul. Tucholskiej. Twierdzili, że jest agresywny. Ten około 10-letni czworonóg agresywny nie jest dopóty, dopóki jego opiekun będzie przewodnikiem stada. Oznacza to tyle, że Dżeki jest psem dominującym, dla którego priorytetem jest przewodzenie stadu. Dla - znającego zasady i metody poskramiania zapędów psa – opiekuna, Dżeki będzie wspaniałym towarzyszem wypraw i doskonałym obrońcą swojego terytorium.
Gustaw trafił do punktu z Terespola Pomorskiego. Na początku był bardzo wycofany. Nie pozwalał się dotknąć. Nie wychodził na spacery. Bał się człowieka. Prawdopodobnie był ofiarą przemocy. Dziś wychodzi na spacery. Pozwala na czesanie i głaskanie. Nadal jest wycofany. Wolontariusze pracują z nim.
Irys i Lolek to sieroty. Ich opiekun – nomen omen bezdomny – zmarł. Psy zamieszkały w punkcie. Irys ma około 10 lat. Ma charakter. Nie toleruje wszystkich psów. Lolek jest pełen energii. Zawsze skory do spacerów i zabaw.
Piękny Karmelek został przywieziony z Wiąga, gdzie przybłąkał się na stację paliw. Jest niebywale łagodny. Łaknie kontaktu z człowiekiem.
Kruczoczarny Majko, o orzechowych oczach, błąkał się w Sulnowie. Tam spodobała mu się jedna z posesji, nad którą chciał panować. I tu powstał problem, ponieważ mieszkały tam inne psy, które rościły sobie do tego prawo. Majko to urodzony przywódca. Nowy właściciel zyska wspaniałego obrońcę.
Małego Pikusia strażnicy przywieźli z Wiąga. Jest uległy i łatwo nawiązuje kontakt z człowiekiem. Trzeba jednak zastrzec, że nie lubi ludzi w uniformach. Ma wesołe usposobienie i zawsze jest skory do zabaw.
Zając został porzucony przy ul. Piłsudskiego w Świeciu. Jego poprzedni właściciel przywiązał go do kontenera na śmieci i odszedł. O ujadającym przed północą psie, strażników powiadomili okoliczny mieszkańcy. Zajączek jest bardzo kochanym psem, który toleruje inne czworonogi.
Zula, suczka w typie amstaffa, błąkała się po starym mieście w Świeciu. Schwytano ją na ulicy Kopernika. Podobnie jak Bary, Zula wydaje się groźna. To jednak pozór. Suczka ma około roku. Bardzo lubi się bawić. Na pewno potrzebuje opiekuna, który miał już do czynienia z psami tej rasy i wie, jak okiełznać pokłady ogromnej energii, które ma w sobie.
W garażu Straży Miejskiej mieszkają dwa koty: szylkretka Rysia i Misio. Zostały podrzucone pod drzwi Komendy w kartonie. Ich stan zdrowia pozostawiał bardzo wiele do życzenia. Z pomocą przyszedł weterynarz, który wdrożył odpowiednie leczenie. Dziś koty są zdrowe i czekają na swoją szansę.
Malutka Rybka też została podrzucona pod okno Komendy. Była tak mała, że musiała być karmiona przez strzykawkę. Mieszka tymczasowo u jednego z wolontariuszy.
Do strażników i wolontariuszy docierają informacje o porzuconych zwierzętach w rożnych miejscach powiaty świeckiego. Każdy taki przypadek należy zgłosić policji lub w swoim urzędzie gminy.
Strażnicy i wolontariusze nie prowadzą fundacji, a co za tym idzie nie organizują transportu dla zwierząt, którym właściciele znaleźli nowe domy. Nie finansują czy współfinansują zabiegów weterynaryjnych zwierząt.
TOMASZ KARPIŃSKI
23.09.2013